Dzisiaj recenzja książki Erika Berntranda Larsena pod tytułem Bez litości Poznaj moc treningu mentalnego. Książka, która wywołała u czytelników skrajnie różne reakcje. Zatem i ja dorzucę do tego sporu swoje subiektywne spojrzenie na tę publikację. Wysłuchałem jej w formie audiobooka więc możliwe, że głos lektora (Leszek Filipowicz) miał wpływ na jej odbiór.
KILKA SŁÓW O AUTORZE:
Pan Larsen to barwna postać. Służył w norweskich wojskach spadochronowych. W ramach swojej służby wojskowej uczestniczył w wielu misjach zagranicznych. Jak sam opisuje, już samo dostanie się do norweskich spadochroniarzy stanowi wyzwanie. Co roku przyjmowanych jest tylko kilku najlepszych kandydatów. W naborach, w których brał udział Bertrand, przyjmowano 1 – 2 kandydatów, a chętnych jest znacznie więcej. Po zakończeniu służby wojskowej pracował w branży telekomunikacyjnej, a następnie w firmie headhunterskiej, aby w końcu rozpocząć własną praktykę, jako konsultant i coach.
Jego klientami są skandynawscy biznesmeni, sportowcy, a na arenie międzynarodowej takie firmy jak Microsoft, Boston Consulting Group czy Statoil (ta akurat jest norweska). Napisał również kilka książek. Jest coachem numer jeden w Norwegii. Odniósł niewątpliwy sukces.
CEL PUBLIKACJI / PRZYŚWIECAJĄCA JEJ IDEA:
Pomóc czytelnikowi stać się lepszą wersją samego siebie i przekraczać własne granice.
CO ZNAJDZIESZ W PUBLIKACJI:
Od razu na sam początek powiem o głównym mankamencie książki Bez litości, Poznaj moc treningu mentalnego. Jest nim spora liczba wstawek autopromocyjnych. Zauważyłem to nie tylko ja, ale też i inni czytelnicy. Bez tych fragmentów książka byłaby znacznie lepsza w odbiorze.
Była słaba strona czas na mocną. Duża liczba przykładów, historii i anegdot z pracy Erik Bertrand Larssen z klientami.
Drugą mocną stroną książki jest bardzo szczegółowe opisanie techniki wizualizacji, poparte masą przykładów. Wizualizacja w wydaniu Bertranda nie ma nic wspólnego ze śnieniem na jawie. To wizualizacja, która ma za zadanie oswoić nas z określonym zadaniem do wykonania. Polega na dokładnym przeprowadzeniu w myślach, a niekiedy również w formie ćwiczenia na żywo konkretnej sytuacji. Na przykład prezentacji przed klientem. Zaskakujące dla mnie były przykłady takich ćwiczeń – wizualizacyjnych w wydaniu sportowców przygotowujących się do ważnych imprez sportowych (takich jak olimpiada, czy mistrzostwa świata).
Wrażenie sprawia również rozdział poświęcony genialnym dzieciom, zarówno tym osiągającym ponadprzeciętne wyniki w sporcie, jak i tym spoza sportu. W tym przypadku niedowierzanie mieszało się na przemian ze złością na rodziców, którzy poddawali kilkuletnie dzieci wielogodzinnym treningom.
ADRESAT PUBLIKACJI:
Bez litości, Poznaj moc treningu mentalnego zawiera sporo świetnych przemyśleń, rzuca świeże spojrzenie na pewne zagadnienia, sporo jest jednak kwestii, wydawałoby się trywialnych i oczywistych (przynajmniej dla mnie). Jednak na obronę tych oczywistości dodam, że książka skierowana jest do szerokiego grona odbiorców i mogą ją czytać zarówno wyjadacze, jak i laicy, dla których te oczywistości stanowić będą niemałe odkrycie.
DLACZEGO WARTO PRZECZYTAĆ:
Wizualizacja to numer jeden. Drugi powód to przykłady. Trzecia kwestia to nacisk na ciężką pracę. Nie ma tu ściemniania, że marzenie się spełniają. Trzeba o nie walczyć, z czegoś zrezygnować. Za każdy sukces trzeba zapłacić określoną cenę i poświęcić na niego czas – czasami masę czasu.