Nie wiem jak Ty, ale ja przez całe lata borykałem się z poczuciem winy, że nie realizuję wszystkich zadań, które mam na liście do zrobienia. Tak było, dopóki nie wypracowałem sobie zdrowych zasad, które pomogły mi opanować owczy pęd do wykreślania kolejnych punktów z listy.
PROBLEM
W moim przypadku było tak, że niezależnie, jak mało ważne były zadania na liście lub jak dużo ich zrobiłem, to czułem wewnętrzny przymus by zrobić je wszystkie. Często było tak, że bardziej liczyło się wykreślenie zadania z listy niż wykonanie go w porządny sposób. Wiele z zadań wykonywałem po prostu po łebkach, byle szybciej i byle do przodu. A jeżeli nie zrobiłem wszystkich, to czułem się winny. To znowu prowadziło do okresów zniechęcenia i wypalenia. Nigdy też nie wiedziałem, kiedy mogę sobie pozwolić na odpoczynek, wyjście na spacer, poczytanie książki, obejrzenie filmu lub pogranie w gry planszowe.
ROZWIĄZANIE
Jak sobie poradzić z tym problemem? Nie ma jednego prostego rozwiązania. Jest jednak kilka sposobów na to, by zmniejszyć presję, jaka pojawia się podczas pracy z listą zadań. W końcu to ona ma służyć nam, a nie my jej.
3 NAJWAŻNIEJSZE ZADANIA
To pierwszy patent na presję generowaną przez listy zadań. Na każdy dzień ustal 3 najważniejsze zadania, które chcesz wykonać. To z jednej strony pozwala się skupić na tym, co najważniejsze, z drugiej strony natomiast umożliwia oddzielenie tego, co ważne od tego, co mało ważne. Dodatkowo, gdy zrobisz te trzy zadania, będziesz czuł satysfakcję i będziesz wiedział, że możesz pozwolić sobie na chwilę przerwy.
NAJPIERW NAJWAŻNIEJSZE
Staraj się trzy najważniejsze zadania zrobić na samym początku dnia. Cała reszta zadań to zadania dodatkowe/opcjonalne. Możesz je wykonać po przerwie ze świadomością, że to, co najważniejsze już zrobiłeś. Wtedy presja czasu będzie zdecydowanie mniejsza.
ZAPLANUJ CZAS NA ODPOCZYNEK
Jeżeli masz problem ze znalezieniem czasu na odpoczynek, to prawdopodobnie wynika to z tego, że traktujesz go po macoszemu. Na liście zadań masz wypisaną masę rzeczy do zrobienia, ale zazwyczaj brakuje tam odpoczynku, czytania książki, 30 minut na granie w gry, obejrzenie odcinka ulubionego serialu, i tym podobnych zajęć, które sprawiają nam przyjemność.
PLANUJ BLOKI CZASU
Jeżeli to możliwe (a zazwyczaj jest to możliwe) to dziel dzień na bloki czasowe. Mogą to być proste bloki czasu, takie jak:
- poranna rutyna,
- czas w pracy – ten trzeba podzielić na dodatkowe podbloki,
- rutyna po pracy,
- obowiązki domowe,
- wieczorna rutyna.
I w ramach tych bloków planować konkretne działania w jakiś sposób z nimi powiązane. Możesz też tworzyć bloki tematyczne (to sprawdza się bardzo dobrze w pracy), na przykład:
- odpowiadanie na e-maile,
- przygotowywanie oferty,
- rozmowy telefoniczne,
- porządkowanie dokumentów,
- itp.
Gdy Twój dzień pracy jest podzielony na konkretne bloki czasu, masz świadomość tego, że jeżeli nie zdążysz czegoś zrobić w dzisiejszym bloku czas, to zrobisz to następnego dnia. Tym samym spada presja na zrobienie wszystkiego z listy zadań.
POGÓDŹ SIĘ
To najtrudniejsza lekcja ze wszystkich. Niezależnie co będziesz robił, zawsze na listę zadań będą wskakiwały kolejne punkty. A im więcej będziesz wykreślał zadań z listy, tym więcej ich będzie tam przybywać. To jedno z praw, które rządzą listami zadań. Trzeba się z tym pogodzić i zaakceptować to, że nigdy nie zrobimy wszystkich zadań z listy.
Spróbuj każdej z tych metod i sprawdź, która zadziała u Ciebie, a która nie. Jedne sprawdzą się w Twoim przypadku, a inne nie. Każdą z nich możesz też dostosować do siebie, zaadaptować i zmodyfikować, by najlepiej spełniała Twoje potrzeby. W końcu to narzędzia są dla nas, a nie my dla narzędzi.