To może wydawać się dziwna rada, od kogoś, kto zawsze zachęca Cię do stawania się lepszą wersją samego siebie. Trzeba jedna odróżnić stawanie się lepszym od bycia doskonałym. Dążenie, czy może nawet bardziej oczekiwanie doskonałego przygotowania i doskonałych rezultatów, jest prostą drogą do ciągłego zwlekania.
Ile to razy rezygnowaliśmy ze zrobienia czegoś, bo nie byliśmy doskonale przygotowani? Zamiast spinać się i czekać na bycie doskonałym, może lepiej pozwolić sobie na trochę niedoskonałości. Podczas nauki i rozwoju będziemy popełniać błędy. Na początku drogi:
- garnki, które ulepimy, będą krzywe i garbate,
- portrety, które namalujemy, będą niedoskonałe,
- a gdy zaczniemy biegać, nie będziemy śmigać jak Usain Bolt.
I co z tego. Nic. Na początku każdy z nas zaczyna od zera i po drodze będzie popełniał masę błędów. Ale bez tych błędów i niedoskonałości nie będzie późniejszych efektów. Nie przejmuj się tym, nie załamuj, tylko spokojnie działaj.
NIE TAK JAK OCZEKIWAŁEM
Zazwyczaj doskonale widać to w przypadku osób rozpoczynających dietę. Radzą sobie dobrze, dopóki nie napotkają na swojej drodze pierwszej przeszkody, czy może bardziej precyzyjnie pokusy. Na przykład tortu urodzinowego u teściów, drożdżówki w sklepie, czy ciasta na imprezie pracowniczej. Ulegają pokusie i zamiast wynieść z tego naukę, popadają w przygnębienie i czują się winni, że złamali dietę. A potem po tych pierwszych porażkach rezygnują z diety, obwiniając siebie i swoją słabą wolę.
A takie sytuacje mogą być powodem do zastanowienia się nad dietą i tym, czy jest dobrze skonstruowana i dopasowana do naszych potrzeb. Wiele diet jest tak słabych, że mało kto jest w stanie wytrwać w nich dłużej niż tydzień, czy dwa. Tak naprawdę dieta kojarzy nam się przede wszystkim z ograniczeniem jedzenia, restrykcjami, przymieraniem głodem, a nie zdrowszym jedzeniem, radością i świeżością.
Każdy „błąd” czy „upadek” to tak naprawdę okazja do nauki. Do zrozumienia, dlaczego tak się stało. Może to, że zjadłeś kawałek ciasta na imieninach kolegi w pracy, nie oznacza, że masz słabą wolę. Może nie chciałeś go urazić, albo wywołać niepotrzebnego zamieszania i stać się obiektem biurowych dyskusji lub zwyczajnie miałeś ochotę na coś słodkiego. Gdy odkryjesz przyczynę niepowodzenia, będzie Ci następnym razem łatwiej sobie z nią poradzić. Nie będziesz też musiał nigdy więcej zrzucać winy za swoje poślizgnięcia, na słabą wolę, ale odkryjesz ich przyczynę i będziesz mógł sobie z nią poradzić.
WYSOKIE OCZEKIWANIA
Potrzeba bycia doskonałym nie tylko zmienia sposób, w jaki postrzegasz teraźniejszość, czy akceptujesz przeszłość, ale również wpływa na Twoją przyszłość. Jestem pewien, że jest teraz wiele aktywności, w których nie jesteś dobry, albo twoje umiejętności są nikłe, a którymi chciałbyś się zajmować. Jednak tak długo, jak będziesz wierzył, że musisz wszystko robić doskonale, perfekcyjnie za pierwszym razem, tak długo nie zaczniesz.
Pozwól, że opowiem Ci o mojej przygodzie z rysowaniem. Zawsze od kiedy pamiętam, lubiłem rysować. Gdy wszedłem w wiek nastoletni, postanowiłem rozwinąć swój warsztat i wskoczyć na wyższy poziom. Wtedy też zacząłem dokładniej przyglądać się, jak inni rysują. Potem zacząłem się porównywać z nimi. I to był gwóźdź do trumny. Doszedłem do wniosku, że nie umiem dobrze rysować, że nie rysuję tak dobrze jak inni i co najgorsze doszedłem do wnioski, że nigdy nie będę doskonały. Ostatecznie porzuciłem rysowanie na lata. Wróciłem do niego dopiero po ponad 25 latach. Zmarnowałem 25 lat, w których trakcie mogłem szlifować swój warsztat i teraz być gdzie indziej, niż jestem teraz. Dopiero teraz zrozumiałem, że to nie ma znaczenia, jak rysuję. Ważne jest natomiast to, abym dobrze się bawił.
Przymus perfekcji odbiera to wszystko, obrzydza nam to, co wydawało się ciekawe i sprawiające radość. W końcu taka postawa utrudni lub uniemożliwi nam próbowanie nowych rzeczy.
Kto powiedział, że musisz być w czymś dobry, żeby zacząć? Dlaczego nie możesz być okropny? Po prostu zacznij działać z tym co masz pod ręką i bądź okropny, beznadziejny i słaby. Masz do tego prawo. Od razu załóż, że początkowe efekty będą okropne i wcale się tym nie przejmuj. Zazwyczaj zmniejsza to presję i jest o wiele zabawniejsze. Za kilka lat będziesz patrzył z sentymentem na te pierwsze próby i cieszył się, że wtedy miałeś odwagę i zacząłeś.
Lubię przytaczać tę historię, i jak czytasz regularnie mojego bloga, to możesz ją znać. Kiedy zaczynaliśmy biegać z żoną, to nie mieliśmy ani strojów sportowych, ani butów sportowych. Ja miałem buty trekingowe, a moja żona balerinki z kwiatkiem. Mieliśmy też bardzo niskie oczekiwania na start – pojechać do lasu i przebiec dowolny dystans, a jak się zmęczymy to iść spacerem, a potem znów spróbować biec i tak przez 30 minut. Za pierwszym razem biegliśmy łącznie może 5 minut. Ale nie poddaliśmy się i biegamy do dzisiaj, czyli ponad 15 lat.
Nie bierz tego co robisz zbyt serio. Zacznij z tym co masz i tu gdzie jesteś. Zabierz ze sobą jedną rzecz, chęć zabawy.
DAJ Z SIEBIE WSZYSTKO
Na koniec jest jeszcze jedna kwestia wymagająca wyjaśnienia. Działając, dawaj z siebie wszystko. Zaangażuj się w to co robisz. Dawanie z siebie wszystkiego nie oznacza bycia perfekcyjnym. Oznacza jedynie bycie zaangażowanym, radzenie sobie z błędami, pomykami, gorszymi dniami, planowanie i wynajdowanie rozwiązań, które pomogą Ci w realizacji celów i unikaniu przeszkód w przyszłości.
Dawanie z siebie wszystkiego, to odrzucenie wymówek, usprawiedliwień i wyjście ze świata przekonań, że trzeba być doskonałym, by zacząć. Ale jak stać się doskonałym, gdy nie zaczynamy. Tylko praktykując daną aktywność, możemy stawać się lepsi. Sportowcy codziennie ćwiczą, artyści codziennie tworzą, pisarze codziennie piszą, kucharze gotują i tak dalej. Bycie lepszym bierze się z działanie. Daj sobie prawo do bycia niedoskonałym, ale działaj i ucz się.