Przynajmniej na samym początku dnia. Jest kilka powodów, dla których nie warto zaczynać dnia od najtrudniejszego zadania lub zadania, które będzie miało na nas największy wpływ.
CO TO JEST ŻABA?
Zanim napiszę, dlaczego nie warto zjadać na śniadanie żaby, pozwolę sobie opowiedzieć Ci o dwóch podejściach do tego pojęcia, o których mogłeś już gdzieś słyszeć:
- pierwsze podejście zaleca wykonywanie od samego rana zadań, które są najtrudniejsze, najmniej przyjemne i wymagające największego wysiłku,
- drugie podejście reprezentowane przez Briana Tracy, autora książki Zjedz tę żabę, wskazuje na konieczność zaczynania dnia od zadań, które będą miały na nas największy pozytywny wpływ lub negatywny, jeżeli ich nie wykonamy.
Jednak, czy zawsze tak musi być? Niekoniecznie. Są przynajmniej cztery powody, dla których nie warto zaczynać wykonywania zadań od tych najważniejszych lub najtrudniejszych.
1. ZADANIE JEST NIEPRZYJEMNE
Niekiedy trafiają się takie zadania, które powodują, że czujesz się zdesperowany, przygnębiony lub smutny. Jeżeli zaczniesz dzień od takiego zadania, to z dużym prawdopodobieństwem staną się dwie rzeczy:
- negatywny nastrój udzieli Ci się na resztę dnia,
- poczujesz ulgę z wykonania tego zadania i „zejdzie z Ciebie całe powietrze”, czyli stracisz rozpęd i energię. W końcu wykonałeś kawał dobrej roboty i należy Ci się odpoczynek i nie ma konieczności przejmować się pozostałymi zadaniami. Nieprawdaż?
2. POTRZEBA ROZPĘDU
Są osoby, które zaraz po wejściu do pracy mogą zasiąść za biurkiem i zacząć pracować. Jednak mam wrażenie, że całkiem spora grupa osób potrzebuje czasu, by się rozpędzić (w tym i ja). Zanim przejdą do wykonywania najważniejszych zadań, potrzebują:
- wypić kawę / herbatę,
- zjeść siadanie,
- zrobić kilka prostych zadań, które pozwolą im się wdrożyć w rolę pracownika i atmosferę pracy.
Jeżeli należysz do grupy tych osób, to jeżeli zaczniesz pracę od najtrudniejszego zadania, to skończy się to jedynie utratą energii i tempa pracy, a twój mózg już do końca dnia nie osiągnie swojego optymalnego poziomu wydajności.
3. POPRZEDNIE SUKCESY USKRZYDLAJĄ
Łatwiej zabrać się za zadanie trudne lub ważne zadanie, jeżeli mamy za sobą kilka sukcesów, nawet wtedy, gdy są one nieduże. Takie małe sukcesy to wiatr w nasze żagle. Warto zatem zrobić kilka małych i prostych zadań, które spowodują, że poczujemy się lepiej i podejdziemy do dużego zadania z większą porcją zapału i pozytywnej energii.
4. ZMIENNE ŚRODOWISKO PRACY
Są miejsca pracy, w których można robić plany i trzymać się ich sztywno, są jednak też takie miejsca pracy, gdzie sztywne planowanie nie zdaje egzaminu. To dynamiczne środowiska, w których bardzo często praca polega na reagowaniu na nadchodzące z zewnątrz bodźce, takie jak:
- informacje od klientów,
- zamówienia,
- skargi,
- reklamacje,
- konieczność naprawy awarii,
- bieżące spotkania,
- i tym podobne.
W takich przypadkach lepiej sprawdza się planowanie dużych zadań na „liście do wykonania” i robienie ich w chwili mniejszego obciążenia niż wpisywanie ich do kalendarza pod konkretną datą i godziną.
Zatem jeżeli dotyczy Cię jedna lub więcej z powyższych sytuacji, a dodatkowo masz ciągle wyrzuty sumienia, że nie zaczynasz pracy od najważniejszych zadań, to czas byś zmienił podejście. Bo żabę można zjeść nie tylko na śniadanie, ale także na drugie śniadanie, obiad lub podwieczorek, a niekiedy dopiero kolacja będzie na to najlepszą porą.
A Ty jakie masz podejście do najważniejszych i najtrudniejszych zadań?