Chyba jednym z największych wyzwań związanych z przekładaniem marzeń na cele jest określenie, kiedy będziemy wiedzieli, że osiągnęliśmy to, co zamierzaliśmy. Czyli, innymi słowy, jaką będziemy mieli definicję sukcesu dla danego marzenia lub celu.
PIĘĆ POZIOMÓW SUKCESU
Przy czym jak zawsze sukces nie jedno ma imię, ba ma nawet pięcioro imion 🙂 a dokładnie pięć poziomów.
1. MAŁY SUKCES
Jeżeli miałbym szukać analogii do małego sukcesu, to będzie nią najniższy możliwy poziom, który pozwoli nam uznać, że coś osiągnęliśmy. Weźmy przykład z bieganiem, uwielbiam bieganie, więc lubię też przykłady z bieganiem 🙂 Zresztą sport jest bardzo dobrym przykładem, ponieważ doskonale widać różnice pomiędzy poszczególnymi poziomami. Jeżeli planowałbym start w maratonie, to moim małym sukcesem, byłoby dotarcie do mety, w jednym kawałku, zanim organizator zakończy imprezę (zazwyczaj na dotarcie do mety organizator wyznacza maksymalnie 5-6 godzin). Czy całą trasę pokonałbym, tylko biegnąc, czy biegnąc i idąc, byłoby sprawą drugorzędną, tak samo, jak czas, w którym bym ją przebył.
Zazwyczaj takie sukcesy nie są szczytem naszych marzeń, ale są koniecznym elementem w drodze do coraz lepszych rezultatów. I powinniśmy być z nich zawsze dumni.
2. ŚREDNI SUKCES
Średni sukces zdecydowanie przekracza poziom małego sukcesu. W przykładzie z bieganiem mogłoby to być przebiegnięcie maratonu w czasie poniżej 4 godzin.
W przypadku średnich sukcesów czujemy dumę i satysfakcję. Jesteśmy zadowoleni, z tego co osiągnęliśmy. Średni sukces stanowi zazwyczaj górną granicę, jaką jesteśmy w stanie osiągnąć amatorsko, wykorzystując tylko swoje zasoby, umiejętności i wiedzę.
3. DUŻY SUKCES
Duży sukces wywołuje w nas poczucie niesamowitej dumy i radości. W przykładzie ze startem w maratonie byłoby to wygranie w swojej kategorii wiekowej.
Zazwyczaj uzyskanie takiego wyniku wymaga przemyślanego planu, dyscypliny, a często również dodatkowego wsparcia od innych osób, które mają szerszą wiedzę w danym obszarze. W przykładzie z maratonem uzyskanie zwycięstwa w swojej kategorii wiekowej mogłoby oznaczać konieczność skorzystania z pomocy np. dietetyka, który ułożyłby mi odpowiednią dietę, czy trenera, który przygotowałby mi odpowiedni plan przygotowań biegowych i dodatkowych ćwiczeń wzmacniających siłę, wytrzymałość i wydolność organizmu.
4. BARDZO DUŻY SUKCES
To coś, o czym się trąbi wszem wobec. W przykładzie z bieganiem zdobycie pierwszego miejsca w maratonie.
Zazwyczaj bardzo duży sukces jest poza zasięgiem większości osób, ponieważ wymaga podporządkowania całego życia tylko niemu. Dodatkowo niezbędne jest posiadanie odpowiednich predyspozycji, pewnej dozy szczęścia i masy samodyscypliny oraz gotowości do wyrzeczeń. Jego osiągnięcie nie jest również możliwe bez zbudowania stałego zespołu ludzi, którzy będą Cię w jego osiągnięciu wspierać.
5. EPICKI SUKCES
To zwieńczenie kariery, osiągnięcie wszystkiego, co jest możliwe w danym obszarze. Na przykład w bieganiu maratonów byłoby to złoto olimpijskie.
Epicki sukces jest poza zasięgiem nawet większości osób, które osiągają bardzo duże sukcesy, mają wsparcie odpowiednich zespołów, predyspozycje i odpowiednie doświadczenie.
JAK USTALIĆ OCZEKIWANY POZIOM SUKCESU?
Ustalając poziom sukcesu dla swoich celów, musisz wziąć pod uwagę swoje oczekiwania i zasoby jakimi dysponujesz oraz poziom zaawansowania, na jakim jesteś w danym obszarze. Zazwyczaj jest tak, że małe sukcesy nie wymagają zbyt dużych zasobów, umiejętności, wysiłku i czasu. Natomiast duże, bardzo duże, a już nie mówiąc o epickich sukcesach, wymagają masy wysiłku, zasobów, czasu i umiejętności. Nie ma innej możliwości, im wyżej poprzeczka, tym wyższe wymagania, zasoby i umiejętności są niezbędne do jej osiągnięcia. Zatem zakładanie, że jesteś w stanie osiągnąć duże, bardzo duże, czy epickie sukcesy bez ponoszenia odpowiednich kosztów, jest błędem, który może zafundować Ci czołowe zderzenie się ze ścianą rzeczywistości.
Dobrze jest dostosowywać poziom sukcesu nie do swoich wielkich ambicji, ale o poziom wyżej od aktualnego poziomu umiejętności i odnoszonych wcześniej sukcesów. Wróćmy na chwilę do moich szkolnych lat i nauki chemii. Byłem z niej kiepski, może nawet kiepski to mało powiedziane, trója była oceną, którą uważałem za szczyt moich możliwości. Gdybym wtedy postanowił się podciągnąć, to poprzeczka postawiona na poziomie szóstki na koniec roku szkolnego byłaby czymś nieosiągalnym i demotywującym, gdyby okazało się, że po drodze dostaję na przykład czwórki. Celu nie byłbym w stanie osiągnąć, pomimo że w rzeczywistości się poprawiłem i zdobywałem coraz lepsze oceny, a na świadectwie miałem czwórkę, zamiast trójki. Czułbym gorycz porażki. Jednak jeżeli ustaliłbym sobie za cel bycie z chemii uczniem czwórkowym, to gdybym na koniec roku szkolnego dostał, tę czwórkę, to byłbym bardzo zadowolony. A w następnym roku mógłbym podnieść poprzeczkę lub pozostać na tym poziomie, na którym jestem i byłbym z tego zadowolony.
TRZY PUŁAPKI USTALANIA CELÓW
INNI LUDZIE JAKO PUNKT ODNIESIENIA
Pierwsza pułapka to porównywanie się z innymi ludźmi, którzy w danym obszarze odnieśli już duży, albo epicki sukces. Chcemy osiągnąć to samo, nie zauważając jednocześnie drogi, jaką oni przebyli, pracy, jaką musieli wykonać, wyrzeczeń i porażek, które musieli ponieść. Nie mamy świadomości, że zanim postawili sobie epickie cele, stawiali sobie wcześniej małe cele, potem średnie, a następnie duże.
LEPSZA WERSJA SAMEGO SIEBIE
Druga pułapka jest bardziej niebezpieczna, ponieważ o ile dość łatwo poradzić sobie z porównywaniem się do innych, to porównywanie się do nieistniejącej lepszej wersji samego siebie jest o wiele trudniejsze. Mam tu na myśli trzymanie się przekonania, że w niedalekiej przyszłości będzie istnieć lepsza wersja mnie, która wszystko zrobi lepiej niż ja teraz i poradzi sobie doskonale z wyzwaniami, które będą po drodze.
Nie oszukujmy się, nie ma lepszej wersji mnie. Jestem taki jaki jestem, tu i teraz. I z takim sobą będę musiał się zmierzyć z przeszkodami i wyzwaniami, które staną mi na drodze do sukcesu.
ZAWSZE NA NAJWYŻSZYM POZIOMIE
To trzecia pułapka, która polega na tym, że ustalamy sobie bardzo wysoko poprzeczkę we wszystkich obszarach naszego życia.
Miałem taki moment w życiu, kiedy chciałem być najlepszy w każdym możliwym obszarze. Rozpisałem sobie cele, których nie byłby w stanie osiągnąć żaden naukowiec, sportowiec, polityk, czy biznesmen.
Dużo wody musiało upłynąć, zanim zrozumiałem, że mogę być dobry, czy bardzo dobry tylko w wąskim obszarze, w pozostałych nie mogę i wcale nie muszę być najlepszy, ba nawet nie muszę być średni.
Z tego powodu dobieraj poziom sukcesu, który chcesz osiągnąć nie tylko do swoich ambicji, ale również do tego, jakie masz predyspozycje i tego, co jest dla ciebie ważne, a co nie. W końcu każdy ma w życiu obszary dla niego ważne, jak i takie, które są mało ważne. W tych ważnych poprzeczka powinna cały czas iść do góry, a w tych mało ważnych, może trzymać się na akceptowalnym przez ciebie poziomie.
Wróćmy jeszcze na chwilę do przykładu z maratonem. Gdybym postawił sobie za cel zdobycie złota olimpijskiego w maratonie, czyli epickiego sukcesu, to przez całe życie byłbym nieszczęśliwy. Stałoby się tak dlatego, że medal olimpijski jest poza moim zasięgiem. Po pierwsze ze względu na wiek, po drugie dlatego, że nie trenuję nawet na tyle intensywnie, by przebiec maraton w czasie poniżej 4 godzin. Nawet ze wsparciem zespołu ludzi byłbym w stanie być co najwyżej najlepszy w swojej kategorii, a i to osiągnąłbym tylko przy treningu pełnym wyrzeczeń. Gdybym zatem miał postawić sobie górną granicę w tym obszarze, to byłaby ona na poziomie dużego sukcesu, a prawdopodobnie byłbym bardzo zadowolony ze średniego sukcesu, którym byłoby przebiegnięcie maratonu w czasie poniżej 4 godzin.
Przy następnym celu, który będziesz chciał osiągnąć, zastanów się jak wygląda sukces na każdym z poziomów dla tego celu. Następnie zastanów się, jakich wymagają one nakładów i jak bardzo pasują do ciebie. Dopiero wtedy podejmij decyzję, na jakim poziomie będziesz chciał go osiągnąć.