W życiu przychodzi wiele takich momentów, kiedy postanawiamy zmienić swoje nawyki. Stajemy wtedy przed dylematem jak to zrobić – szybko, czy wolno.
MIT RADYKALNEJ ZMIANY
Mit radykalnej zmiany i sukcesu z dnia na dzień jest głęboko osadzony w naszej kulturze. Nie tylko masowej, gdzie bohaterowie odkrywają siebie i swoje możliwości w ciągu jednego wydarzenia, ale również w spojrzeniu na podejmowanie działań:
- stawiaj sobie wysoko poprzeczkę, bo jak nie trafisz w księżyc, to przynajmniej wylądujesz gdzieś w gwiazdach,
- jeżeli chcesz osiągnąć spektakularne sukcesy, musisz zaangażować wielkie środki,
- jeżeli chcesz coś robić, to albo na 120%, albo wcale,
- jeżeli chcesz schudnąć to od razu z 20 kilo, bo inaczej to bez sensu.
I tak dalej, przykłady takiego podejścia można mnożyć. Czy to źle? Pozornie nie, ponieważ takie hasła brzmią inspirująco. Jednak mało kto zauważa, że każda chęć szybkiej zmiany wywołuje kontratak ze strony sił stabilizujących nasze życie. Co wynika z tego, że życie w naturalny sposób dąży do równowagi. Gdy tylko ta równowaga zostanie zachwiana, system rozpoczyna działania mające na celu jej przywrócenie. To zadziwiające, ale wielokrotnie przekonałem się o tym na własnej skórze. Gdy tylko zbyt mocno przekraczałem granice swojej strefy „normalności”, pojawiał się kontratak mający przywrócić wszystko do stanu równowagi. Wymienię, chociaż kilka takich przykładów:
- postanawiasz przejść na dietę. Wstajesz rano, zjadasz dietetyczny posiłek. Idziesz do pracy z torebką pełną zdrowych przekąsek, a tu okazuje się, że Twoja szefowa ma imieniny i kupiła pączki,
- postanawiasz biegać, co wieczór, a tu okazuje się, że nagle zostajesz zawalony domowymi obowiązkami, a w pracy akurat jest gorący okres i trzeba zostawać dłużej,
- postanawiasz codziennie modlić się lub medytować w ciszy, a tu sąsiad rozpoczyna remont,
- postanawiasz porządnie uczyć się do egzaminów, a twój współlokator zaczyna organizować serię imprez w waszym pokoju / mieszkaniu.
Opór przed zmianą jest proporcjonalny do rozmiarów i szybkości dokonywanych zmian, a nie tego, czy zmiana jest pożądane, czy też nie. Innymi słowy, im szybciej próbujesz dokonać zmian, tym większa szansa, że zostaniesz zepchnięty z kursu.
OPTYMALNE TEMPO ZMIAN
Oczywiście zmiana jest możliwa, ale niezbędne jest optymalne podejście do niej. Kiedy sportowiec trenuje zbyt ciężko, kończy z kontuzją. Kiedy firma zbyt szybko wdraża zmiany, kultura organizacyjna rozbija się na kawałki, a pracownicy wypalają się. Kiedy przywódca próbuje zawładnąć dla siebie jak najwięcej władzę, wybuchają protesty / zamieszki / powstania, które mają jeden cel – odebrania mu władzy.
Tak już jest, że żywe organizmy nie lubią rewolucji i wiążących się z nimi nagłych zmian. Wolą natomiast inną drogę, której wielkim zwolennikiem i orędownikiem był Karol Darwin, jest nią ewolucja.
Każdy żywy organizm jak i organizacja ma swoje optymalne tempo wzrostu. Poziom ten jest zdecydowanie niższy od maksymalnego możliwego tempa.
Weźmy za przykład budowanie masy mięśniowej. Jeżeli ciężar do ćwiczeń będzie za lekki, mięśnie ulegną zanikowi. Gdy ciężar będzie za duży, to skończy się to kontuzją. Natomiast jeżeli ciężar, będzie tylko trochę większy od normalnego obciążenia, to mięśnie zaadoptują się do sytuacji i poziom równowagi zostanie przesunięty kawałek dalej. Warto takie optymalne tempo stosować również w przypadku postanowień noworocznych. Drobne zmiany skumulowane w czasie przyniosą niesamowite rezultaty, których nie udałoby się osiągnąć dzięki wielkiemu zrywowi.
PARADOKS ZMIANY NAWYKÓW
Aby dokonać pełnej i trwałej zmiany, musimy współpracować z siłami rządzącymi naszym życiem, a nie działać przeciwko nim. Prawie wszystko, co robimy w naszym życiu, ma swój określony rytm i równowagę.
Z tego też powodu, jeżeli chcemy wejść na wyższy poziom równowagi, to nigdy nie osiągniemy tego poprzez radykalną zmianę, ale poprzez małe codzienne zwycięstwa.